Chociaż dla wielu specjalistów odpowiedź na tak postawione pytanie wydaje się oczywista, to jednak zagadnienie budzi spore emocje zarówno u poszukujących nowych rozwiązań jak i u samych uzależnionych.
Dla tych będących jeszcze w okresie picia, nadzieja na poradzenie sobie w inny sposób niż całkowita abstynencja, jawi się jako bardzo kusząca. Część osób uzależnionych od alkoholu wyraża gotowość uczestnictwa w terapii uzależnienia ale nie ma zgody w sobie, na uczestnictwo w podejściu warunkującym konieczność zachowania całkowitej abstynencji. Dla niepijących alkoholików, członków AA proponowanie nauki picia kontrolowanego w sytuacji uzależnienia, jest próbą zburzenia ustalonego i utrwalonego porządku myślowego. Dlatego pytanie o powrót do normalnego, kontrolowanego, czy też limitowanego picia bez konsekwencji, jest w praktyce terapeutycznej ciągle aktualne. Pojawia się ono bardzo często ze strony zainteresowanych terapią osób. Dla kogo więc Programy Ograniczania Picia, a dla kogo programy oparte o całkowitą abstynencję? Kto może pić kontrolowanie? Co możemy osiągnąć dzięki całkowitej abstynencji? W tej sprawie jest wiele pytań.
Anonimowi Alkoholicy w oparciu o doświadczenia swoich członków odpowiadają w tej sprawie tak: „Jeżeli jesteś alkoholikiem, nigdy nie będziesz w stanie kontrolować swego picia w dłuższym okresie czasu! Masz dwa wyjścia: pić dalej i pozwolić, aby alkohol kompletnie zrujnował twoje życie, albo przestać pić i starać się rozwijać nowy sposób konstruktywnego życia w trzeźwości”. Takie podejście Wspólnoty AA do zagadnienia abstynencji trwa niezmiennie do dzisiaj.
Powrót do zdrowia po okresie aktywnego uzależnienia nie jest procesem ani łatwym, ani prostym i przeważnie nie kończy się sukcesem. Co oznacza, że tylko osoby, które włożą wystarczająco dużo wysiłku w korzystanie z pomocy innych i przejawiają gotowość do stosowania wpajanych reguł trzeźwego życia, doświadczają końcowej satysfakcji. Proces zdrowienia cechuje zmienna intensywność i różny stopień zaawansowania oraz następujące po sobie zmiany. Kluczowym słowem staje się więc „zmiana”, ale ukierunkowana na osiąganie pewnych celów. Owa przemiana z czasem przeradza się w satysfakcjonujące i godne życie. Najczęściej trzeźwość skłonni jesteśmy oceniać po długości utrzymywania abstynencji alkoholowej przez osobę uzależnioną, wydaje się, że trzeźwość ta fizyczna, jest podstawowym celem zdrowienia. Neil Kessel i Henry Walton uważali, że abstynencja jest jedynym wskaźnikiem powodzenia w leczeniu, którym można się posłużyć w badaniach katamnestycznych. Wiadomo, że wszelkie doniesienia medialne dające wiarę w przezwyciężenie uzależnienia w inny niż stosowany powszechnie sposób, znajdują zainteresowanie i rozbudzają nadzieję przede wszystkim u samych alkoholików, oraz członków ich rodzin. Szczególnie elektryzujące bywają wówczas, gdy nowe pomysły nie wymagają dużego zaangażowania w zdrowienie ze strony chorego (cudowna tabletka, wybitny sposób sugestii, kodowanie niepicia, zastrzyk, etc). Takie oczekiwanie alkoholika na „magiczne” rozwiązanie problemu wpisuje się w mechanizm iluzji i zaprzeczeń w którym w sposób nasilony występuje myślenie magiczno-życzeniowe.
Czy można pić w sposób kontrolowany?
W latach 60-tych i 70-tych XX wieku w Stanach Zjednoczonych nasiliła się dyskusja na temat picia kontrolowanego. W 1962 roku profesor D. L. Davies ogłosił, że jego pacjenci piją w sposób kontrolowany. Ponieważ ukazało się ponad 100 artykułów, które potwierdzały to doniesienie wdrożono badania na ten temat. Po przebadaniu 14 tysięcy alkoholików w 1974 roku wydano raport Rand Corporation z którego wynikało, że według jednych kryteriów 10%, a według innych 20% osób badanych przez 18 miesięcy piło w sposób kontrolowany, nie wpadając w ciągi, nie upijając się, nie doznając objawów choroby alkoholowej. Ponieważ wyniki badań uderzały w podstawę ideową ruchu AA, pojawiły się wyraźne protesty ze strony wspólnoty, która była przeciwna publikacji wyników tych badań. W tamtym czasie pojawiło się wielu zwolenników picia kontrolowanego, którzy wierzyli, że można pacjenta tego nauczyć. Jednak wiara w taki cel terapii wyraźnie osłabła w efekcie wydania książki J. Vaillanta w której zaprezentował on wyniki dwudziestoletniej obserwacji osób uzależnionych. Według niego picie kontrolowane jest złym celem terapii. „Alkoholicy pijący kontrolowanie umierali wcześniej i doznawali większej ilości zaburzeń fizycznych i psychicznych, niż alkoholicy abstynenci”. Tak więc pojawiło się zdecydowane stanowisko, które obecnie przyjmuje się powszechnie. Abstynencja jest celem terapii. Można dodać, że nawet zwolennicy picia kontrolowanego, nie negują najlepszego podejścia – zero alkoholu. Amerykańskie Towarzystwo Medyczne uważa, że „…najważniejszą sprawą w leczeniu jest nie sięgać po alkohol…”. Jednak dla alkoholików, którzy nie chcą podjąć abstynencji można proponować próbę ograniczania picia. Zazwyczaj takie eksperymenty się nie udają i część z tych osób zmienia decyzję i wchodzi w program całkowitej abstynencji.
Co możemy osiągnąć dzięki abstynencji?
Według mnie najważniejsze wydają się głębsze zmiany u osób uzależnionych od alkoholu, które wpływają na dalszy rozwój jednostki jednocześnie utrwalając abstynencję alkoholową. W badaniach które zrealizowałem pod lupą znalazły się takie zagadnienia jak życie duchowe, poczucie sensu życia oraz osiąganie celów terapii. W rozwojowych modelach zdrowienia z uzależnienia bardzo duże znaczenie przypisuje się wejściu pacjenta na ścieżkę rozwoju osobistego. Podążając po niej, niezbędne wydają się głębsze zmiany w obszarze życia duchowego, sensu życia oraz osiągania stawianych sobie celów, w tym celów terapii. Jakość i głębokość zmian w ulepszaniu swojego życia, inicjuje i utrwala satysfakcjonujący sposób funkcjonowania. Człowiek w takich okolicznościach ma powody aby myśleć o sobie: Wreszcie żyję tak, jak zawsze chciałem. W takiej sytuacji powrót do picia nie ma najmniejszego sensu.
W badaniu wzięło udział 435 osób obojga płci, mieszkańców miast i wsi na terenie województwa świętokrzyskiego. Zróżnicowanie długości abstynencji alkoholowej respondentów pozwala na zaobserwowanie zmian badanych zjawisk. Osoby badane korzystały z różnych form pomocy, brały udział w terapii uzależnienia (424 osoby), uczestniczyły w mitingach AA (352 osoby), oraz korzystały z pomocy stowarzyszeń abstynenckich (49 osób).
Wyniki z przeprowadzonych analiz związanych z życiem duchowym respondentów, ich poczuciem sensu życia oraz samooceną osiąganych celów terapii wskazują jednoznacznie, że wraz z przyrostem długości abstynencji alkoholowej, zwiększają się wyniki w użytych skalach, będące wskaźnikiem głębokości zmian w badanych zjawiskach. Zmiany o których mowa zachodzą w okresie około 5 lat i później stabilizują się. Można więc ostrożnie wnioskować, że bez całkowitej abstynencji alkoholowej zmiany te nie byłyby możliwe. Abstynencja w sytuacji uzależnienia wydaje się więc fundamentalnym czynnikiem badanych zmian i zapewne wielu innych. Programy nauki picia limitowanego mogą być stosowane wobec osób pijących według wzoru ryzykownego lub szkodliwego a więc nie osób uzależnionych.
Autor: Dariusz Zwierzchowski, terapeuta uzależnień Helping Hand
Bardzo dobry artykuł, słuszna konkluzja na koniec. Mówię na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji – prawie 30 lat picia, 10 lat trzeźwości.